Muzyka w adwokackiej todze (19)

Stara miłość nie rdzewieje

Nie zawsze jesteśmy wierni zainteresowaniom z czasów młodości, ale są tacy, którzy na emeryturze, tak jak w dzieciństwie, nadal pasjonują się miniaturowymi kolejkami czy znaczkami pocztowymi. Mojej młodości zawsze towarzyszyła muzyka, choć obecnie nie zawsze słucham tej, jaką interesowałem się przed laty. A jednak…gdy tylko usłyszę dobrze znane mi dźwięki, to dochodzę do wniosku, że faktycznie – stara miłość nie rdzewieje. Przytępiony nieco słuch natychmiast nabiera ostrości, muzyka sama się przypomina, po całym ciele przechodzą ciarki, a resztki włosów stają dęba. Tak właśnie, niezmiennie od lat, reaguję na „Apostrophe” Franka Zappy, „Riders on the storm” the Doors, „Passengera” Iggy Popa i na wiele, wiele innych…

A propos upływającego czasu. W serialu „Kapitan Sowa na tropie” (1965r.), milicjant, relacjonując przebieg morderstwa, którego ofiarą padła 60-letnia kobieta, mówi: „Staruszka przed śmiercią się broniła”. 60-letnia staruszka??!! To straszne…

Wracając do tytułowego powiedzenia można stwierdzić, że szczęśliwi są ci, którzy w dorosłym życiu chcą i mogą kontynuować młodzieńcze pasje, dzięki czemu wciąż doświadczają uczucia, towarzyszącego pierwszemu zauroczeniu. Wiek, zawód i pozycja w społeczeństwie, nie mają tu nic do rzeczy. Liczy się to, co jest w nas, co nas porusza, uruchamia naszą wyobraźnię, przyśpiesza bicie serca i powoduje, że czujemy się tak, jakby lat nam wcale nie przybyło. Jeżeli przy tym nikomu nie sprawiamy przykrości i nie narażamy się na obiektywną śmieszność – wszystko jest w porządku. Zresztą ze starej miłości do muzyki, znaczków czy kolejek – nikomu nie musimy się spowiadać. Alleluja i do przodu!

Maciej Korta