„Muzyka w adwokackiej todze” (2)

Cudze chwalimy……

 

Pozytywny odzew na pomysł wprowadzenia tematyki muzycznej do kręgu zainteresowań koleżanek i kolegów, przedstawianych na stronie internetowej naszego samorządu, skłonił mnie do napisania tych kilku zdań.

Zdań o Krzysztofie Komedzie, a dokładniej o Krzysztofie Trzcińskim, albowiem „Komeda” to artystyczny przydomek tego wybitnego pianisty i kompozytora jazzowego. Krzysztof Komeda urodził się w 1931 r w Poznaniu, a zmarł w 1969 w Warszawie, w następstwie tragicznego wypadku, w którym uczestniczył także Marek Hłasko.

Ledwie kilkunastoletni okres aktywności muzycznej wystarczył, by Komeda stał się symbolem i legendą nie tylko polskiej sceny jazzowej, jej powszechnie rozpoznawalnym przedstawicielem. Twórczość tego artysty wciąż jest natchnieniem dla kolejnych pokoleń  jazzmanów, którzy korzystają z jego dorobku całymi garściami.

Muzyka Komedy nie jest przeznaczona dla każdego słuchacza, a płyta Astigmatic (1966), nie lubiących jazzu pewnie nie przekona do tego gatunku muzyki. Ale wszechstronność bohatera dzisiejszego felietonu gwarantuje, że także  preferujący inną muzykę, będą mieli możliwość docenić wielkość Komedy jako kompozytora. Wystarczy, że zapoznają się z jego muzyką filmową, choć najczęściej nadal jazzową, ale zawierającą także inne gatunki i style.

A to przede wszystkim muzyka filmowa, skomponowana do 65 filmów, rozsławiła na świecie nazwisko Komedy. Wspaniałe kompozycje do Niewinnych czarodziejów (1960), Noża w wodzie (1962), ale i jakże uniwersalna muzyka do Jutro premiera (1962), Prawa i pięści (1964 ze słynną piosenką Nim wstanie dzień w wykonaniu Edmunda Fettinga, sł. Agnieszka Osiecka), Niekochanej (1966), Dziecka Rosemary (1968) czy Klubu profesora Tutki (1966-68).

Jak już wspomniałem, wielu muzyków wciąż sięga do dorobku Krzysztofa Komedy. Nie tylko lokalny patriotyzm nakazuje nadmienić o wrocławskim zespole EABS i jego płycie Repetitions (Letters to Krzysztof Komeda) z 2017r., uznanej za odkrycie muzyczne ubiegłego roku. Miłośnicy jazzu słuchając tej płyty czy też koncertów zespołu, bez trudu odnajdą w nich liczne inspiracje twórczością Komedy.

Oczywiście, jak w każdym przypadku, źródłem szczegółowych informacji o artyście pozostaje internet, encyklopedie jazzu i biografie kompozytora, a you tube pozwala na zapoznanie się z jego muzyką. Niestety – nie całą. Z drugiej jednak strony nie jest to jakiś problem dla zainteresowanych, albowiem wydawnictwa muzyczne wznawiają płyty Komedy, obejmujące cały przekrój jego kompozytorskiego dorobku.            

 Cudze chwalimy, a swego nie znamy. W przypadku Krzysztofa Komedy to powiedzenie nabiera wyjątkowego znaczenia. W szarych, beznadziejnych czasach epoki gomułkowskiej,  wybuchły i rozkwitły w Polsce talenty wybitnych muzyków,  reżyserów, aktorów, malarzy, rzeźbiarzy i artystów z wielu innych dziedzin sztuki. Ich czołowym przedstawicielem był, jest i będzie Krzysztof Komeda. Warto poznać jego wspaniałą muzykę, a z przyczyn wcześniej wspomnianych, będzie to szczególnie interesujące dla miłośników filmu.

 

Maciej Korta