Muzyka w adwokackiej todze (7)

Wspomnienie

„Wspomnienie” to jedna z najpiękniejszych piosenek Czesława Niemena. Słuchając jej myślę o ludziach, których kiedyś na swojej drodze spotkałem i którym coś zawdzięczam. Cóż, ze wspomnieniami nie potrafię czekać do 1 listopada…..
Doskonale znających się na muzyce jest wielu. Znają nazwiska setek wykonawców, tysiące tytułów płyt, piosenek i całą masę różnych informacji faktograficznych. Inną kwestią jest to, ilu z nich tak naprawdę kocha muzykę i słucha jej dla przyjemności, a nie z jakiegoś obowiązku.
Mecenas Jacek Kruk był wybornym znawcą muzyki. Ile razy Jego wiedzę muzyczną wystawiałem na próbę – tyle razy moje niecne zamiary paliły na panewce. Aż wreszcie nadarzyła się niepowtarzalna okazja. Zupełnie przypadkowo natrafiłem na zaskakującą, ba, szokującą wiadomość, że Czesław Niemen miał ponoć zostać wokalistą gwiazdy światowego formatu – zespołu Blood Sweat & Tears. Przy kolejnym więc spotkaniu zapytałem tryumfująco: „ A wiesz, w jakim zespole miał śpiewać Niemen?”.
Jakiż przeżyłem zawód, gdy Jacek spokojnie odpowiedział: „Wiem, Blood Sweat & Tears”, po czym opowiedział mi całą historię tego niezrealizowanego muzycznego aliansu, którą znał z bezpośredniego przekazu samego….. Czesława Niemena! Słuchałem skruszony i wówczas postanowiłem więcej żadnych sideł na Jacka nie zastawiać, skoro stało się oczywiste, że i tak sam w nie wpadnę.

Co jednak ważne – prócz ogromnej wiedzy, Jacek autentycznie muzykę kochał. Była jego pasją. Można swawolnie powiedzieć, że „czuł bluesa”, co jest o tyle uzasadnione, że był to Jego ulubiony gatunek muzyczny.
 Popołudniowy telefon. Dzwoni Jacek.
„Jesteś w domu?”
„Jestem”
„To wyjdź na zewnątrz”.
Myślę – nie jest dobrze. Coś się musiało stać. Po chwili pod dom podjeżdża samochód. Zaniepokojony wsiadam do środka. A tu cisza. I nagle Jacek włącza płytę CD, mówiąc tylko: „ Najnowszy Clapton”. Uderza we mnie ściana dźwięku – nastawiony na całą moc blues Erica Claptona. Jacek siedzi zadowolony, chłonie muzykę, gestykuluje do rytmu. Jest nią zachwycony! Po kilku utworach wyłącza odtwarzacz i mówi „Wpadnij do mnie jutro, to posłuchamy reszty”.
Tak, Jacek kochał i przeżywał muzykę. I potrafił się nią dzielić. Nie umiał obok niej przejść obojętnie, na chłodno, bez emocji. Tak chyba było nie tylko w sprawach muzyki…..
Ponoć Cyprian Kamil Norwid pytany o zwrot najpełniej oddający tragizm życia człowieka, odpowiedział „za późno”. Żal spotkań, do których już nie dojdzie i opowieści, których się nie wysłucha. Za późno….
Jednak gdy wspominam Jacka, to dochodzę do wniosku, że nigdy nie będzie za późno na przyswojenie sobie filozofii, zgodnie z którą emocje nie są mniej ważne od chłodnej kalkulacji i zdrowego rozsądku. Bywa, że tylko gdy razem występują, zgodnie współtworzą człowieka gotowego na głęboki, humanistyczny i świadomy odbiór sztuki. I życia.

Maciej Korta