Muzyka w adwokackiej todze (9)

Blues z Podkarpacia

Tytuł felietonu jest nieco prowokacyjny, gdyż zderzeniem tych dwóch słów, chciałem przyciągnąć uwagę Czytelnika. Blues z Chicago czy Memphis – to tak, ale z Podkarpacia? Jak pewnie wielu się domyśla, dziś będzie mowa o zespole Breakout, który w 1968r., początkowo pod nazwą Blackout, powstał w Rzeszowie, czyli na Podkarpaciu i który udowodnił, że naszymi, polskimi siłami, można grać bluesa na wysokim poziomie.  Ba, na światowym poziomie! Już słyszę głosy,  że to przesada i nadużycie, ale tych słów nie odwołam nawet na torturach.

Bo cóż oznacza stwierdzenie o „światowym poziomie”? Właściwie tyle, że zdaniem danej osoby, zespół gra muzykę na poziomie nieodbiegającym od tego, jaki prezentują uznawani za najlepszych. Tylko i aż tyle. Co do Breakoutów – tak właśnie uważam, zwłaszcza mając na względzie płyty nagrane do 1974r. Pamiętajmy, że w Sevres pod Paryżem nie ma wzorca bluesa, gdyż taki na szczęście nie istnieje. Innymi słowy – każdy ma prawo do swojego bluesa.

Wróćmy do Breakoutów, którzy tak naprawdę jako pierwsi wprowadzili ten gatunek muzyki na polskie sceny. W głównej mierze to zasługa Tadeusza Nalepy – twórcy zespołu i jego lidera, kompozytora, gitarzysty i wokalisty, którego „wyczucie” bluesa ukształtowało, jakże oryginalny, styl grupy. Przez zespół przewinęło się wielu znakomitych muzyków, a wśród nich: Józef Skrzek, Winicjusz Chróst, Wojciech Morawski, Dariusz Kozakiewicz, Włodzimierz Nahorny (to solo na saksofonie w „Na drugim brzegu tęczy”!!!), Józef Hajdasz, Tadeusz Trzciński, a godnym podkreślenia jest rola Miry Kubasińskiej, przez lata śpiewającej w zespole. Tak bardzo żal, że niektórych z nich nie ma już wśród nas, w tym Tadeusza i Miry.

Zespół Breakout wypełnił też trudną i jakże ważną misję w państwach bloku wschodniego, będąc dla Czechów, Słowaków, Węgrów czy obywateli ZSRR, jedynym dostępnym źródłem takiej muzyki. Bo do wyboru był Karel Gott, Wiesołyje Rebiata i  Muslim Magomajew. Pamiętam  film fabularny produkcji NRD, w którym wschodnioniemiecka młodzież, z nabożną czcią, słuchała  płyty „Karate”…. Należy więc wprost oświadczyć: zespół Breakout położył znaczące zasługi dla kultury europejskiej i udowodnił, że hasło: ”Miłośnicy bluesa wszystkich krajów – łączcie się!”nigdy nie traci na aktualności.

W felietonie o piosence wspomniałem o roli, jaką ma w niej do odegrania tekst. W przypadku Breakoutów skutecznie dbało o to wielu poetów, z Bogdanem Loeblem na czele. Jako ciekawostkę można też podać, że okładka płyty „Blues” (autorstwa Marka Karewicza), jest przez wielu uznawana za najlepszą w w całej historii naszej muzyki. I słusznie.

Stale wracam do płyt zespołu Breakout, których słucham od kilkudziesięciu lat. A zacząłem jeszcze wtedy, kiedy byłem małym chłopcem.

 

Maciej Korta