Niepodległość

100 lat temu Polska odzyskała niepodległość. W ostatnim czasie, ta piękna rocznica nie schodzi z pierwszych stron gazet i jest przedmiotem niemal wszystkich wiadomości z kraju. Jednak wątpię, aby była wiodącym tematem codziennych rozmów Polaków. Jeżeli już, to najwyżej w kontekście przebiegu uroczystości rocznicowych. Innymi słowy –  doraźne wydarzenia polityczne, zdominowały to wielkie Święto, bezwzględnie wykorzystując fakt, że go nie doceniamy. Jak słusznie powiedziano, wolności nie doceniają ci, którzy nigdy nie przeżyli jej utraty i nie zaznali braku. Dla tych, dla których jest ona czymś zwykłym, naturalnym – pozostaje niezauważalna. To jak z oddychaniem. Jest niezbędne do życia, ale przecież na co dzień nie cieszymy się z faktu, że nasze płuca pracują i wdychają tlen.  Doceniamy to dopiero wówczas, gdy mamy z tym jakiś problem. Tak jest też z wolnością. Dla niej zrobimy i poświęcimy bardzo wiele, niektórzy – wszystko, lecz gdy już ją mamy – specjalnie nas to nie zajmuje.

Jednak 100 rocznica odzyskania niepodległości jest wyjątkowa. To czas pamięci o tych, którzy byli przed nami i dzięki którym możemy dziś świętować oraz refleksji o następnych pokoleniach.

Pierwsi zasługują na wdzięczność za niestrudzoną walkę o wolną Polskę w latach zaborów, hitlerowskiej okupacji i czerwonej tyranii. Najpierw doświadczali lęku przed wywózką, łagrami, obozami i wszędzie czyhającą śmiercią, a potem boleśnie znosili komunistyczny eksperyment. Skala zagrożeń dla jednostki i ogółu – z dzisiejszej perspektywy – po prostu niepojęta. Co ważne, walka naszych przodków o codzienną egzystencję, o przetrwanie, o przeżycie, nigdy nie odsuwała na dalszy plan, przemożnego dążenia do wolności, jako wartości najwyższej. Przynajmniej dla człowieka rozumnego. Miernota zadowoli się byle czym i nie tęskni za abstrakcyjną niepodległością. Jeżeli i o takich czasem myślę z dozą sympatii, to dlatego, że często miernotami stawali się z winy tych, którzy wolności nas pozbawiali bądź ją cynicznie dozowali.

Gorące myśli rocznicowe kieruję ku najmłodszym, przed którymi całe życie. To my odpowiadamy za to, by pozostawić im Polskę wielką, nowoczesną, otwartą na różne  wartości, niepodzieloną. Biorąc pod uwagę historię ostatniego stulecia, nasze  życie, z jego zmartwieniami i rozterkami, wydaje się być, przynajmniej od 1989r, okresem spokoju i bezpieczeństwa. Gdy więc dyskutujemy nad współczesną nam rzeczywistością, to miarkujmy słowa, byśmy nie zaczęli ocierać się o śmieszność. Wobec dylematów naszych przodków – te, z którymi przychodzi nam się borykać, są z reguły mało istotne.         

Owszem, wolność nie jest dana raz na zawsze, jest największą  wartością dla Narodu i by taką pozostała, musi być pielęgnowana i chroniona. Jak? Dość prozaicznie – choćby codzienną, uczciwą pracą, a w razie potrzeby, nieustępliwą i odważną postawą wobec wszelkiej niegodziwości, kłamstw i prób ograniczania wolności jednostek i całej społeczności, wobec niszczenia fundamentów demokracji oraz naszej europejskiej tożsamości i przynależności. Szacunkiem dla każdego człowieka, również tego o odmiennych poglądach, z czym obowiązek głoszenia prawdy – nie musi się kłócić, solidarnym wsparciem  bezbronnych i słabszych. Wszystko co małe, podłe i nikczemne – przeminie szybko i bez śladu, a Polska pozostanie. Będąc uosobieniem tego, co najwspanialsze i najwznioślejsze, pragnie nas jednoczyć i naszej wspólnocie nadać wyższy wymiar. Tylko czy my tej roli, wcale nie wymagającej heroizmu, potrafimy sprostać, czy  bieżące sprawy i spory nie przysłonią nam tego dobra, jakim jest wolna, niepodległa Polska? Nasza wspólna Ojczyzna.

adw. Maciej Korta